W internecie najczęściej na forach można znaleźć wiele pytań o to, co jest gorsze komornik czy windykator? W niniejszym artykule postaram się odpowiedzieć na to pytanie zadawane najczęściej przez osoby zadłużone stojące w obliczu egzekucji. Windykator jest tylko wstępem do tego, co czeka dłużnika w przyszłości. Komornik jest ukoronowaniem czynności egzekucyjnych i ostatnim ogniwem łańcuszka nieszczęść osoby zadłużonej.
Nie chowaj głowy w piasek!
Początki egzekucji wyglądają w ten sposób, że w przypadku zaległości w spłacie kredytu w banku lub chwilówki w parabanku wysyłane są do dłużnika monity wzywające do dobrowolnej spłaty zadłużenia. Oczywiście nie są one wysyłane za darmo. Dłużnik zostanie za nie obciążony według taryfy opłat i prowizji danej instytucji, a koszty te powiększą saldo zadłużenia. Już na tym etapie warto nawiązać kontakt, zawrzeć ugodę i postarać się ustalić dogodny plan spłaty zaległości plus bieżących rat. Najlepiej jest wynegocjować, aby zaległość została doliczona do kolejnych rat. Wówczas najmniej odczujesz spłatę zaległości.
Monitowanie jest prowadzone przez:
- sms (najtaniej – koszt do kilku złotych),
- monity pisemne (koszt od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu złotych),
- telefon (koszt do piętnastu złotych),
- pracownika banku, który odwiedzi w miejscu zamieszkania (koszt od kilkudziesięciu do nawet ponad 100 złotych).
Są to oczywiście koszty szacunkowe i mogą się one różnić zależnie od banku, czy też firmy pożyczkowej.
Pamiętaj o jednym! Mianowicie o tym, że chowanie głowy w piasek skutkuje tym, że tylna część ciała zwana mniej szlachetnym zwieńczeniem pleców zostanie na wierzchu i będzie narażona na kopniaki, które z pewnością na nią spadną!
Co jest gorsze komornik czy windykator? Windykator to dopiero początek
Brak reakcji na monity i wezwania do uregulowania zadłużenia powoduje, że wierzyciel (bank bądź firma pożyczkowa) wszczyna procedurę windykacyjną. Egzekucją zaległości zajmują się w bankach tzw. działy windykacji bądź firmy zewnętrzne działające na zlecenie banku.
Jeżeli dłużnik trafi w ręce windykatora bankowego, będzie to w pewnym sensie jego szczęściem, gdyż jest on tańszy od windykatora z firmy zewnętrznej. Za czynności windykatora bankowego trzeba będzie zapłacić od kilkudziesięciu do nawet ponad 100 złotych.
Gorzej wygląda sytuacja, gdy windykacją zajmuje się na zlecenie banku firma zewnętrzna. Jest to najdroższy sposób początkowej egzekucji. W tym przypadku firma taka może naliczyć koszt windykacji procentowo. Koszt ten może wynieść od 2 do 30% wartości zaległości i jego ostateczna wysokość jest uzależniona od stopnia skomplikowania sprawy, ilości wizyt itp. czyli, innymi słowy, od stopnia „oporności” dłużnika.
Wiele osób zupełnie niepotrzebnie unika windykatora, działając tym samym nieświadomie na Swoją szkodę. Koszty windykacji prowadzonej przez bank lub firmę zostaną doliczone do istniejącego zadłużenia, powiększając je. Dlatego nie unikaj windykatora, tylko zawrzyj ugodę. Będzie to znacznie tańsze rozwiązanie niż dalsze unikanie spłaty zaległego zobowiązania.
Dalsze postępowanie na drodze sądowej = dodatkowy niepotrzebny wzrost kosztów i wysokości zadłużenia
Jeżeli na żadnym z wyżej wymienionych etapów dłużnik nie zawrze ugody i nie rozpocznie spłaty zadłużenia, sprawa zostanie przekazana na drogę postępowania sądowego. Tutaj już przestaje być ważne co jest gorsze komornik czy windykator. Jest to przedostatni etap czynności zmierzających do odzyskania należności przez bank bądź firmę pozabankową.
Bank wystawia bankowy tytuł egzekucyjny, który przekazuje do sądu celem nadania mu klauzuli wykonalności. Sąd w terminie trzech dni roboczych wyda klauzulę na zamkniętym posiedzeniu, bez obecności dłużnika. Nawet jeżeli dłużnik odwoła się od tej decyzji sądu miną miesiące, zanim sąd rozpatrzy to odwołanie. W tym czasie komornik ma wolną rękę i z pewnością będzie aktywnie prowadził egzekucję.
W praktyce można przyjąć, że odwoływanie się od decyzji sądu w takich sprawach ma taką samą skuteczność jak wyburzanie muru przez rzucanie o niego grochem.
Koszty związane z nadaniem klauzuli wykonalności bankowemu tytułowi egzekucyjnemu:
- koszt zastępstwa procesowego w wysokości około 40 do 60 zł,
- koszty sądowe zgodnie z art. 71 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku za nadanie klauzuli wykonalności wynoszące 50 złotych.
Egzekucja komornicza = dalszy wzrost kosztów ! Dla dłużnika to już równia pochyła w dół
Na dalszym etapie bankowy tytuł egzekucyjny opatrzony przez sąd klauzulą wykonalności trafia do kancelarii komorniczej. Niestety komornik nie prowadzi swoich czynności za darmo, o czym zdążyło się już przekonać wiele osób. Do komornika trafia całość zadłużenia, czyli zadłużenie początkowe powiększone o wszystkie koszty doliczone niejako po drodze.
Koszt egzekucji komorniczej jest koszmarny i w przypadku dalszego braku spłaty zadłużenia powoduje wprost lawinowe jego narastanie.
Koszty komornicze obejmują opłaty egzekucyjne oraz zwrot wydatków gotówkowych określanych jako koszty egzekucji określone ustawą o komornikach sądowych i egzekucji.
Przedstawiają się one następująco:
- Opłaty egzekucyjne: komornik pobiera od dłużnika opłatę w wysokości 15% wartości wyegzekwowanej należności, jednak nie mniej niż 1/10 i nie więcej niż trzydziestokrotna wysokość przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego. W przypadku wyegzekwowania należności przez egzekucję z rachunku bankowego, wynagrodzenia za pracę, komornik pobiera od dłużnika opłatę w wysokości 8% wartości wyegzekwowanej należności, jednak nie mniej niż 1/20 i nie wyższej niż dziesięciokrotna wysokość przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego.
- Wydatki w toku egzekucji: zgodnie z Art. 39. 1. komornikowi należy się zwrot wydatków gotówkowych poniesionych w toku egzekucji, do których należą między innymi: należności biegłych, koszty przejazdu poza miejscowość, która jest siedzibą komornika, przechowywania i ubezpieczania zajętych ruchomości.
Podsumujmy ile można stracić trafiając do egzekucji komorniczej
Posłużę się prostym przykładem – przyjmijmy, że zaległa kwota kredytu z odsetkami wynosi 10 000 zł. Policzmy jakie koszty zostaną doliczone, zanim sprawa trafi do komornika. Sprawdzimy też o ile koszt egzekucji komorniczej, podniesie całość zadłużenia. Policzymy to w wariancie najbardziej negatywnym, czyli najdroższym dla dłużnika.
10 000 zł zaległości
+ 12 zł za 3 sms z ponagleniem
+ 45 zł za 3 monity telefoniczne
+ 330 zł za 3 wizyty pracownika banku
+ 3 000 zł koszt firmy windykacyjnej
równa się: 13 375 zł – taka kwota trafi do sądu.
13 375 zł
+ 60 zł kosztow zastępstwa procesowego
+ 50 zł za nadanie klauzuli wykonalności
równa się: 13 485 zł – taka kwota trafi do egzekucji komorniczej.
13 485 zł
+ 15% kosztów komorniczych
równa się: 15 507,75!!!
Chowanie głowy w piasek może dodatkowo kosztować ponad 50% wartości zadłużenia! Czy warto tyle tracić?
Aktualizacja na czerwiec 2018r - koszty windykacji muszą odpowiadać faktycznie poniesionym. Dowiedz się więcej w poniższym artykule:
Odpowiedź na pytanie, co jest gorsze komornik czy windykator może być tylko jedna
Komornik jest, zdecydowanie gorszy i kosztowniejszy od windykatora. Z tego powodu każdy dłużnik powinien starać się za wszelką cenę uniknąć z nim kontaktu. Uniknąć nie w sensie stricte unikania tylko nie dopuścić by sprawy zabrnęły tak daleko, by komornik wszczął egzekucję. Egzekucja taka dla wielu osób może okazać się przysłowiowym gwoździem do finansowej trumny.
Ogólnie i w większości komornicy to szuje i świnie ale zdarzają się wyjątki. Są też tacy, którzy potrafią zrozumieć a nawet doradzić. Sam miałem taką sytuację. Wpadłem w długi nie ze swojej winy. Przyjechał do mnie do domu komornik i sam mi radził żebym ogłosił upadłość konsumencką. Zrobiłem tak jak radził i złożyłem wniosek o ogłoszenie upadłości. Niedługo będę miał wszystko z głowy i czystą kartę! Także nie zawsze komornik jest taki zły jak go malują.
Gorsze niż komornik i windykator jest chowanie głowy w piasek i unikanie kontaktu bo wtedy dzieje się wszystko za naszymi plecami i doliczają nam różne niepotrzebne koszty. O niczym nie wiemy i na tym wtedy żerują komornicy dokładając swoje koszty. Tak jak to podliczyliście tutaj koszty są po takim unikaniu koszmarne. Wiem po sama przez to przeszłam i uwierzcie, że lepiej nie lekceważyć takich spraw i dogadać się póki pora.