„Polski” czosnek z Egiptu, cebula jednocześnie z kilku krajów? Tak nas oszukują w sklepach! 1/3 supermarketów należących m.in. do sieci Biedronka, Kaufland, Lidl czy Intermarché wprowadzało Klientów w błąd odnośnie do kraju pochodzenia owoców i warzyw. Skąd w końcu pochodzą owoce i warzywa w naszych sklepach? Trwają działania kontrolne Inspekcji Handlowej i UOKIK.
Inspekcja Handlowa sprawdziła 18 sieci handlowych pod kątem oznakowania warzyw i owoców krajem pochodzenia, których to czynności wyniki prezentuje UOKiK.
Anny Janiszewska z UOKiK podkreśla, że oznakowanie świeżych warzyw i owoców krajem pochodzenia jest obowiązkowe. Prezes UOKiK Marek Niechciał powiedział z kolei, że informacja o kraju pochodzenia jest bardzo ważna dla wielu Konsumentów, gdyż często wpływa na ich decyzję o zakupie i nie powinna wprowadzać w błąd. Do UOKiK docierało wiele sygnałów o niewłaściwym oznakowaniu warzyw i owoców przez handlowców, dlatego Inspekcja Handlowa na zlecenie UOKIK prowadzi czynności sprawdzające w 96 sklepach należących do 18 sieci handlowych.
1/3 supermarketów największych sieci wprowadzają klientów w błąd
Kontrola wykazała, że 61 produktów (5,2% skontrolowanych) było oznakowanych innym krajem pochodzenia, niż wynikało z dokumentów lub opakowań zbiorczych. W tym 31 było oznakowanych niezgodnie z prawdą jako produkty z Polski. Przykładowo podobno polski seler (o czym informowało opakowanie) pochodził z Holandii. Wywieszka przy czosnku informowała, że pochodzi on z Polski, natomiast z faktury wynikało, że jest z Egiptu.
Zdarzało się też 46 partii produktów, w których na wywieszce przy produkcie było podane kilka krajów pochodzenia. Na przykład cebula „pochodziła” jednocześnie z Polski, Francji, Holandii i Słowacji. Konsument w tej sytuacji nie mógł wiedzieć, który z krajów jest właściwy.
9 partii towarów w ogóle nie miało informacji o kraju pochodzenia.
Wśród nich znalazły się supermarkety sieci:
- Aldi,
- Auchan,
- Biedronka,
- Dino,
- Hipermarket Bi1,
- Intermarché,
- Kaufland,
- Lewiatan,
- Lidl,
- Netto,
- Polo Market,
- Stokrotka,
- Tesco.
Taka sama kara dla wielkich, jak i maluczkich
Inspektorzy będą dalej przeprowadzać kolejne kontrole w sklepach należących do sieci handlowych. W przypadku wykrycia naruszeń prawa inspekcja może nałożyć karę do 20-krotności średniej krajowej za rok poprzedni. Za 2018 roku było to 4585 złotych, czyli kara wyniosłaby do 91700 złotych. Oczywiście dla małego osiedlowego sklepiku, czy sklepu na wsi to może być dotkliwa kara. Natomiast czy będzie on równie dotkliwa i odczuwalna dla ogromnej sieci handlowej?
Oszukują nas, bo coraz częściej wybieramy produkty polskie?
Wiceprezes UOKiK Tomasz Chróstny w swojej wypowiedzi zaakcentował, że nieprawidłowa informacja o kraju pochodzenia lub jej brak to wprowadzanie Konsumentów w błąd. Polacy coraz częściej zwracają na to uwagę, starają się wybierać produkty polskie. Sprzedawcy i dostawcy mniej lub bardziej świadomie wykorzystują ten fakt, przypisując polskie pochodzenie zagranicznym warzywom i owocom. Musimy walczyć z takimi praktykami, żeby konsument zawsze wiedział, co i skąd kupuje. Dlatego kontrole Inspekcji Handlowej są bardzo ważne.
Co mówią unijne przepisy na temat oznakowania produktów krajem pochodzenia?
Na podstawie unijnych przepisów krajem pochodzenia winny być oznakowane między innymi świeże owoce i warzywa, wołowina i cielęcina, ryby i owoce morza, jaja, pakowana wieprzowina, mięso kozie, miód, wino, oliwa z oliwek, baranina i drób. Ponadto w Polsce wymagane jest podawanie kraju pochodzenia wieprzowiny, baraniny, mięsa koziego, czy drobiu sprzedawanego na wagę.
Ziemniaki, zarówno te oferowane na wagę, jak i pakowane, muszą mieć informację o kraju pochodzenia wraz z wizerunkiem flagi tego kraju.
Znakowanie produktów informacją „Produkt Polski” jest dobrowolne. Warunkiem jest, że tak oznakowane produkty mogą zawierać tylko do 25% składników importowanych, jeśli są to surowce nieprodukowane w Polsce (np. rodzynki).
Kontrole oznakowania żywności przeprowadza Inspekcja Handlowa, do której można zgłaszać nieprawidłowości.
Pomoc dla konsumentów:
Tel. 801 440 220 lub 22 290 89 16 – infolinia konsumencka
E-mail: porady@dlakonsumentow.pl
Rzecznicy konsumentów – w Twoim mieście lub powiecie
Regionalne Ośrodki Konsumenckie: 22 299 60 90
Źródło: Uokik.gov.pl
Co skąd co jest to mniej ważne od tego jakiej to jest jakości. Niech marchewka będzie choćby z Zimbabwe ale niech będzie marchewką a nie powyginanym nadpsutym śmieciem. Oglądałem firm pt. fabryka jedzenia, w którym marchewki przesuwały się po taśmie, a lektor tłumaczył jak to pięknie i dokładnie są one sortowane, żeby trafiały na stół idealne. Te krzywe i spękane spadały z taśmociągu lub były usuwane... i tak sobie pomyślałem, że to właśnie one idą do naszych sklepów. Tak samo jest z ziemniakami. Małe brzydkie, pełne oczek i pognite. Czy właściciele zagranicznych marketów robią z Polaków świnie oferując im to co u nich się nigdy nie sprzeda?